wtorek, 9 sierpnia 2016

Regalia- konkurs

Od Pani Marty z domekprzylesie.blogspot.com dowiedziałam sie o konkursie. 
Do wygrania deska do serwowania potraw i świecznik. Na prawdę piękne:)
Zapraszam do udziału i do odwiedzenia bloga Pani Marty.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Mój styl.

Uwielbiam "shabby chic". 
Właściwie od niedawna, a dokładnie od kiedy zaczęłam pracować w kwiaciarni jako florystka. 
Do tej pory wszelkie prace w domu sprowadzały się do odgruzowywania i doprowadzania do stanu używalności poszczególnych pokoi. Nie zastanawiałam się w jakim stylu mają być. Cieszyłąm się z samego faktu, że da się do nich wejść;)
 Kiedy zmieniłam pracę, zaczęłam szukać pomysłu na "Nasze Gniazdko'' ;)


Wystrój, akcesoria, do tej pory jestem zakochana w stylu dominującym w Naszej Kwiaciarni.
To rustykalne mebelki, poprzecierane, eleganckie, ale i ciekawe dodatki.

No i wybrałam. Nowoczesne wyposażenie, po pierwsze odpowiednio kosztuje, po drugie nie pasuje do starego, drewnianego domu. 
Za to meble odnowione własnoręcznie, styl shabby, to jest to co mogę na chwilę obecną potwierdzic, co pasuje do Naszego Domu.


  
(a to taka mała zapowiedź, część mojej salono-kuchni)

Pozdrawiam i zapraszam do śledzenia wpisów. K.Z.

Powitanie.

Witam wszystkich serdecznie. 

Mam na imię Kamila i jestem mamą dwóch dziewczynek: 3-letniej Karinki i 3-miesiecznej Kaji. 
Mam fantastycznego męża, który cierpliwie znosi niekończącą się gonitwę z meblami po całym domu, oraz pomaga -z mniej lub bardziej skwaszoną miną- realizować nowe pomysły.

Jesteśmy 5 lat po ślubie.
 Kiedy zamieszkałam w jego rodzinnym domu mieliśmy do dyspozycji tylko jego mały ,,kawalerski" pokój. Tzn. dom w którym mieszkamy jest bardzo duży, ale z racji tego, że rodzice męża są już w podeszłym wieku i niestety nie przykładają specjalnie uwagi do wyglądu domu, większa część pokoi nie nadawała się do zamieszkania. Mąż również pracując na wyjazdach bywał w domu rzadko i niestety nie kontrolował tego co sie w nim dzieje.
A szkoda bo 60-letni, drewniany dom, jest na prawdę piękny, niestety przez lata zaniedbywany popadł w ruinę. 
Pamiętam dobrze pierwszą wizytę u teściów, dom mnie zachwycił; jednak im częściej w nim bywałam i odkrywałam zniszczenia, narastała we mnie złość na nieporadność i lekceważenie teściów. W głowie kotłowały mi się myśli: "jak przywrócić świetność tego cudeńka, nie mając sprzymierzeńców ani w teściach ani czasem w mężu". 
Pamiętam pierwszy kryzys jeszcze przed ślubem, kiedy okazało się że wszelkie prace porządkowe i ewentualne prace remontowe beędę musiała wykonać sama. Pamiętam że był taki moment ze miałam dosyć. Męża nie było. Pieniędzy niestety też. Ja pracowałam w systemie 2 dni w pracy na 2 wolne. Mąż również zarabiał najniższą krajową ( co zresztą się nie zmieniło).

No ale trzeba było zakasać rękawy i brać się do roboty. 

Po 5 latach, nasze mieszkanie wygląda zupełnie inaczej. Chociaż jeszcze bardzo dużo zostało do zrobienia to patrząc w przeszłość uśmiecham się sama do siebie, z radości że jest już tak wiele zrobione a przede wszystkim, że wszystko zawdzięczamy wyłącznie sobie i naszej ciężkiej pracy.

Na blogu chce pokazać swoje pomysły na aranżacje, realizacje i postępy ciągle trwającego remontu oraz ciekawe sposoby na zrobienie czegoś fajnego na prawdę tanim kosztem.

Pozdrawiam czytających. K.Z

..................................................................................................................................................
.